Czy WTS dysponuje najlepszym sprzętem w ekstralidze?


Jakub Michalak 19-04-2004, ostatnia aktualizacja 19-04-2004 18:30

Jak to się dzieje, że zawodnicy Atlasu objeżdżają na dystansie takich tuzów światowego speedwaya jak Mark Loram, Nicki Pedersen czy Jason Crump? W światku żużlowym nie mają wątpliwości - wrocławski klub ma najlepszy i najlepiej dopasowany sprzęt w całej lidze

Atlas jeszcze nie przegrał w żużlowej ekstralidze. Jego zawodnicy spisują się wręcz rewelacyjnie - rozgromili Unię Leszno i RKM Rybnik, wygrali ciężki mecz z Apatorem Toruń. Na wyjeździe, jeżdżąc bez kontuzjowanego Grega Hancocka, potrafili pokonać ZKŻ Zielona Góra. W czym tkwi tajemnica sukcesu Atlasu? Wtajemniczeni nie mają wątpliwości - to sprzęt, najlepszy w całej lidze, bardzo umiejętnie dopasowany.

Już przed sezonem w światku żużlowym wiele mówiło się o kompleksowej współpracy, jaką wrocławski klub nawiązał z bardzo dobrym duńskim tunerem Flemmingiem Graversenem. Jarosław Hampel w ubiegłym roku zdobył na jego silnikach tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. Szlak został więc przetarty. Teraz literki "FGT", oznaczające skrót Flemming Graversen Tunning, widnieją na GM-ach niemal wszystkich zawodników Atlasu. Na pewno na motocyklach tuningowanych przez Duńczyka jeżdżą Hampel, Miśkowiak, Świderski, Słaboń i Gapiński. Jedynie Hancock i Drabik nie korzystają z jego usług. Inna sprawa, że Graversen przygotowuje też silniki innym żużlowcom ekstraligi (m.in. Rune Holcie z Włókniarza), istotne jest zatem samo dopasowanie silników do nawierzchni. Tu niebagatelną rolę odegrał trener Marek Cieślak, który potrafił we współpracy ze swoimi zawodnikami znaleźć optymalne ustawienie silników na kolejne spotkania.

Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że jeśli po najbliższych remontach sprzęt żużlowców z Wrocławia będzie nadal tak dobry, Atlas wreszcie doczeka się tytułu. A wtedy bylibyśmy świadkami powtórki z historii, bo już raz, w 1993 r., Sparta zdobyła w efektownym stylu tytuł mistrza Polski, kompleksowo korzystając z usług tunera Otto Weissa. Teraz może być podobnie, bo Atlas również niemal w całości obsługuje Graversen. A jego umiejętności ceni się w żużlowym światku. Nawet Piotr Protasiewicz z Apatora przyznał po meczu we Wrocławiu, że przyjechał sprawdzić swoje silniki z najlepiej przygotowaną sprzętowo drużyną ekstraligi.

Najdowcipniej sprzętową dominację Atlasu zobrazował Sławomir Drabik, który przed kamerami Telewizji Puls powiedział, że wygrywa, bo jeździ na osiemsetkach (chodzi o pojemność). Podczas gdy zwykle pojemność silnika GM-a bądź jawy wynosi 500 ccm.
Ranking najlepszych żużlowców w ekstralidze

1. Tomasz Gollob (Unia T. 20 57 2,85
2. Sławomir Drabik (Atlas) 21 58 2,76
3. Andreas Jonsson (BTŻ) 16 44 2,75
4. Tony Rickardsson (Unia T.) 20 53 2,65
5. Jason Crump (Apator) 19 49 2,58
W kolejnych rubrykach: liczba biegów, liczba punktów z bonusami, średnia biegowa.
Sonda Gazety

Pytanie o sprzęt:

Czy Atlas rzeczywiście ma najlepsze maszyny w ekstralidze i głównie dlatego wygrywa?

Jan Krzystyniak

trener Unii Leszno

przegrał z Atlasem 29:61


Na pewno Wrocław ma teraz najlepiej dopasowany sprzęt w całej ekstralidze. Byłem na meczu w Rybniku, tam wygrana Atlasu nie podlegała żadnej dyskusji, bo o czym tu mówić, jeśli młody zawodnik przejeżdża obok byłego mistrza świata [Marka Lorama - red.] jakby wystrzelony z procy... Jeśli dalej tak będzie i we Wrocławiu nie nastąpi jakiś sprzętowy krach, to Atlas ma tytuł "niewyjęty".

Poza tym, jeśli prawdą jest, że prawie wszystkim żużlowcom Atlasu robi silniki jeden tuner [Flemming Graversen - red.], to sądzę, że traktuje on swojego odbiorcę poważnie. Bo to nie jest tak, że przyjeżdża do niego jeden zawodnik i chce, powiedzmy, dwa silniki. Wtedy taki tuner może mu podrzucić jakiś ochłap. A tak ta współpraca jest bardziej kompleksowa i tuner, choćby z racji liczby zamówień, traktuje klienta poważnie.

Robert Dowhan

prezes ZKŻ Zielona Góra

przegrał z Atlasem 41:49


Wrocław ma takie torpedy, że na razie trudno się z nim równać. Nie wiem, dlaczego tak jest. Może reszta drużyn nie jest jeszcze dopasowana albo gubi się sprzętowo. A może we Wrocławiu odkryli jakąś nowinkę techniczną, o której nikt jeszcze nie wie.

Atlas leje teraz wszystkich, że tylko pozazdrościć. Mogę tylko pogratulować Andrzejowi Rusce tak profesjonalnych przygotowań do sezonu. Bo teraz zawodnicy Atlasu mogą w spokoju czekać na kolejne mecze, a nie jeździć po tunerach. Poznałem trochę prezesa Ruskę i wiem, że prowadzi czystą grę. My po meczu w Zielonej Górze nie kwestionowaliśmy silników Atlasu u sędziego. To nie miało sensu. Teraz niech inni się uczą, jak robić sprzęt. Zresztą tamto spotkanie pokazało, w jakim jesteśmy miejscu, Wrocław był superspasowany z naszym torem, a my kombinowaliśmy z zębatkami, schodząc z przełożeniami niemal z góry na dół.

Nie wiem jednak, czy kluczem jest fakt, że Atlasowi robi sprzęt praktycznie jeden mechanik. To kwestia dobrego wyboru. W Bydgoszczy moi zawodnicy - Pedersen, Huszcza i Kurmański - też jeździli na silnikach od jednego tunera [Otto Weissa - red.], a jaki był efekt, to wszyscy wiedzą [ZKŻ przegrał 29:61 - red.].

Romuald Łoś

trener RKM-u Rybnik

przegrał z Atlasem 30:59


Co ja mam powiedzieć? Po prostu we Wrocławiu mają taki sprzęt, że nie idzie ich dogonić... Mają silniki lepsze o klasę albo nawet dwie od całej reszty. To maszyny pierwszego sortu. Dlaczego tak się dzieje? Cóż, pan Rusko zna całe środowisko żużlowe i wie, który z tunerów jest akurat na topie. Po prostu przed sezonem "dobrze zapukał" i teraz są tego efekty. Mogę mu tylko pogratulować.

My w Rybniku mamy jeden taki silnik właśnie z tej półki co Wrocław. Tylko że Wrocław ma ich kilka, stąd takie, a nie inne wyniki meczów ekstraligi z udziałem Atlasu.

Jan Ząbik

trener Apatora Toruń

przegrał z Atlasem 39,5:50,5


Nie ma tu żadnej filozofii. Już wcześniej Hampelowi dobrze jeździło się na sprzęcie tuningowanym przez jednego z zachodnich mechaników [Graversena - red.], a teraz z jego usług korzystają inni młodzi żużlowcy Atlasu. Ich sprzęt jest idealnie dopasowany, a co będzie dalej? To tylko gdybanie. Zresztą Drabik też "trafił" ze sprzętem, a on wcześniej długo robił silniki u Jacka Filipa [mechanik z Częstochowy - red.], teraz nawet nie wiem, u kogo zamawiał sprzęt.

Jak procentowo oceniam dotychczasowe osiągnięcia Atlasu? 60 procent to zasługa sprzętu, 40 to umiejętności samych zawodników.

not. kub


Jakub Michalak
powrótArtykuł pochodzi ze strony www.gazeta.pl © Agora S.A.do góry